Chyba żaden rowerzysta nie przepada za jazdą w deszczu.
Jeśli jest to krótki dystans, przykładowo jazda do pracy, to nie widzę żadnego
problemu. Dojeżdżamy do pracy, przebieramy się w suche gatki i pracujemy. Jeśli
akurat jesteśmy w trakcie pokonywania długiego, jednodniowego dystansu, to
oczywiście będzie się nam gorzej jechać, ale po kilku czy kilkunastu godzinach
wracamy do domu, bierzemy ciepłą kąpiel, pijemy gorącą herbatkę i cieszymy się
z pokonanego dystansu. Zupełnie inaczej prezentuje się jazda w deszczu podczas dłuższych
wypraw rowerowych.